Karolina i Grzegorz, pierwsze i dotychczas jedyne na świecie zaręczyny pod nieczynnym reaktorem nr 4 elektrowni jądrowej w Czarnobylu

Fakty RMF FM, 26.04.2011 (relacja od 3:02 do końca)
Fakty RMF FM, 26.04.2011 (relacja od 1:38 do 2:10)
Do prawidłowego odtworzenia powyższych audycji wymagana jest kompatybilna, aktualna przeglądarka stron www, obsługująca standard HTML 5.

Poniżej przedstawiamy unikatowy materiał zarejestrowany w 2011 roku przez STUDIOBEST.PL. 25 lat po katastrofie kilkadziesiąt metrów od reaktora numer 4 miało miejsce nietypowe wydarzenie, które relacjonowane było przez największe polskie i zagraniczne media.

Zanim jednak przejdziemy do konkretów, kilka słów tytułem wstępu. Karolina i Grzegorz wraz z grupą znajomych wybrali się na wycieczkę po Ukrainie. Jednym z ważniejszych kierunków wyjazdu miała być nieczynna już elektrownia w Czarnobylu oraz przylegające do niej opuszczone miasto - Prypeć. Zanim jednak tam dotarli, ich podróż rozpoczęła się w Kijowie - mieście kontrastów i przeciwatomowych schronów służących mieszkańcom Kijowa za stacje metra. Jak nietrudno się domyślić - cały wyjazd był niespodzianką dla Karoliny, która niczego się nie domyślała...

Po nocy spędzonej na zwiedzaniu miasta nadszedł czas, żeby skierować się w stronę zamkniętej przez wojsko strefy wokół czarnobylskiej elektrowni. Wynajętym autobusem wszyscy udaliśmy się w ponad dwugodzinną podróż w kierunku granicy z Białorusią. Na wszelki wypadek zostaliśmy wyposażeni w czujniki promieniowania (tzw. dozymetry) i przeszkoleni w ich obsłudze. W przypadku aktywności urządzenia podczas wycieczki, mieliśmy jak najszybciej opuścić niebezpieczne miejsce. Już z okien autobusu sprawdzaliśmy sprawność przyrządów.

Zanim dotarliśmy w okolicę miasta Prypeć, przejechaliśmy niezliczoną ilość 'checkpointów' (wojskowych punktów kontrolnych), na których za każdym razem sprawdzano dokumenty oraz liczebność podróżujących. Sfotografowanie ukraińskiego żołnierza w trakcie wykonywania czynności groziło konfiskatą sprzętu fotograficznego i wydaleniem ze strefy, więc woleliśmy nie ryzykować. Gdy tylko wysiedliśmy z autobusu, Grzegorz natychmiast otworzył mapę i - przejmując rolę przewodnika - wybrał miejsca do odwiedzenia. Sfotografowaliśmy kilka z nich.

Poniżej dwie bardzo ciekawe fotografie, które postanowiliśmy opatrzeć komentarzem. Na pierwszej z nich w oddali widać "Oko Moskwy" - nieużywany obecnie strategiczny radziecki radar pozahoryzontalny, służący do wykrywania nadlatujących nad terytorium ZSRR pocisków balistycznych z głowicami nuklearnymi. Radar wymagał 1000 osób stałej obsługi; z uwagi na swoją wysokość (150 metrów), widać go 'gołym okiem' z kilkunastu kilometrów. Do niedawna ściśle tajny i strzeżony przez oddziały Specnaz. Na drugim zdjęciu - sklepowy zeszyt, w którym ostatni wpis datowany jest na dzień przed katastrofą.

Jedną z wielu atrakcji tego dnia był obiad w... stołówce elektrowni czarnobylskiej! Pomimo iż ostatni reaktor atomowy został wyłączony w 2000 roku (!), duża część pracowników jest ciągle potrzebna do obsługi istniejącej infrastruktury. Zanim napełniliśmy swoje brzuchy, obowiązkowo musieliśmy przejść badanie na wielkim dozymetrze. Zwiększone promieniowanie którejkolwiek z części ciała groziło co najmniej chemicznym prysznicem i przepadkiem odzieży wierzchniej, którą mieliśmy na sobie. Jeżeli ktoś natomiast chciałby wiedzieć, jak smakowało tamtejsze jedzenie, niech spojrzy na minę Karoliny...

Najedzeni i pełni energii udaliśmy się w najbardziej oczekiwanym przez cały dzień kierunku. Z uwagi na bardzo duże promieniowanie, w bezpośredniej okolicy reaktora nie można przebywać dłużej niż 15 minut, więc aby skrócić do maksimum czas niebezpiecznej ekspozycji, pod reaktor dojechaliśmy naszym autobusem. Wszyscy byli podekscytowani co najmniej z dwóch powodów. Wszyscy, oprócz Karoliny, przed którą skutecznie udało się aż do tego momentu ukryć prawdziwy cel wyjazdu...

Oświadczyny zostały przyjęte! W trakcie przygotowywania reportażu współpracowało z nami dwóch reporterów National Geographic i Sunday Times - amerykański fotograf niemieckiego pochodzenia, laureat m.in. World Press Photo Gerd Ludwig oraz rosyjski dziennikarz i fotoreporter Maxim Kuznetsov. Ich fotografie zdobią okładki najpoczytniejszych magazynów i czasopism na całym świecie. Chętnie dzielili się z nami swoim warsztatem i nieocenioną wiedzą z zakresu fotografii reportażowej. Jak pracują, widać na jednej z poniższych fotografii.


Czas upływał bardzo szybko i dalsze przebywanie w bezpośrednim sąsiedztwie uszkodzonego reaktora z każdą chwilą stawało się coraz bardziej niebezpieczne. Udaliśmy się więc w drogę powrotną; przed wyjazdem z zamkniętej strefy wykonaliśmy jeszcze kilka pamiątkowych fotografii.

Natychmiast po przejściu wszystkich wymaganych kontroli i opuszczeniu strefy zmilitaryzowanej, Grzegorz niespodziewanie dał znak do zatrzymania autobusu i 'wyprosił' wszystkich na zewnątrz. Z uwagi na to, iż w ZONIE (zamknięta strefa) spożywanie jakiegokolwiek alkoholu jest surowo zabronione, uroczysty toast za pomyślność przyszłej pary młodej odbył się na przystanku autobusowym tuż za jej granicą! Karolina dzielnie pomagała w rozdzielaniu szampana wśród znajomych.

Materiał przygotowany przez STUDIOBEST.PL został wykorzystany przez media polskie i zagraniczne w związku z obchodami 25 rocznicy katastrofy czarnobylskiej (dnia 26 kwietnia 2011 roku). Jak widać po powyższym materiale, nie boimy się żadnych wyzwań i chętnie je podejmujemy. Nawet najbardziej ekstremalny pomysł który pozornie może wydawać się nie do zrealizowania, po dokładnym przemyśleniu i skrupulatnym zaplanowaniu wszystkich szczegółów nabiera sensu i niespotykanego wymiaru. Dziękujemy też Gerdowi i Maximowi za wiele dobrych rad i wspaniałą współprace przez te wszystkie dni. Więcej zdjęć na stronie www.gerdludwig.com